Od jakiegoś czasu w mediach spotykam określenie "niespodziewany atak zimy". A właściwie dlaczego nadejście zimy jest dla niektórych w Polsce aż tak zaskakujące a opady śniegu i lekki mróz określany mianem ATAKU ? Jak długo żyję zima przychodziła w listopadzie-grudniu a czasem nawet w październiku. Nigdy nie byłem tym zaskoczony ani też nikt z moich bliskich. Czasem zima nie przychodziła w grudniu - i to było właśnie zaskakujące i niezwykłe. Moim zdaniem urzędnicy naszego państwa przy pomocy mediów próbują robić nam wodę z mózgu - prognozy pogody mamy pewne na cztery doby naprzód i od lat na trzy dni przed opadami śniegu moja szufla jest narychtowana, piasek w skrzyni i czekamy. A tu - niespodziewany atak zimy. Minus pięć czy dziesięć C, dzisięć cm śniegu i zaraz atak ???? Żarty jakieś ? czy chodzi jednak o przykrycie nieróbstwa urzędników i braku pieniędzy w budżecie ( w sumie też nieróbstwo urzędników tyle , że wyższych rangą... ) ?
Podobnie z tłumaczeniem ludowi awarii prądu - wg mediów przewody sieci elektrycznej zostały poprzerywane przez gałęzie obciążone lodem. Od kiedy słupy z elektrycznością stawia się u nas pod drzewami ? Nad drzewami i owszem - co pewien czas drzewa spod sieci elekrycznej są wycinane. Ale NAD ? Bez jaj panowie. Od zaprzyjaźnionego energetyka wiem, że największy problem jest przy -5 C i dużej wilgoci w powietrzu - wtedy gwałtownie na liniach energetycznych osiada lód. Powino się go usuwać. Tylko trzeba mieć KIM i CZYM. Tymczasem zrobiono redukcje zatrudnienia i po sprawie. Energetycy mogą jedynie obserwowac rosnące sople...
To jest porażające jak dziennikarze okazują się być pracownikami aparatu propagandy - zakłamującymi rzeczywistość. Nawet w tak trywialnym temacie jak zima. Nawet tu rząd i władze wszelkich szczebli nie są w stanie istnieć bez osłony propagandowej mediów. Skala nieóbstwa i nieudczanictwa poraża. Tymczasem, prafrazując klasyka, śnieg ma to do siebie, że wiosną topnieje i spływa do Bałtyku. Inna klasyczka orzekła, że najlepiej sie przyzyczaić. Nigdy nie przyzwyczaję się do tego , że jeden czy drugi pasożyt zatrudniony za moje podatki , żeby zajmować się odśnieżaniem zajmował się wciskaniem mi kitu o niezwykłości zimy w naszej strefie geograficznej czy konieczności zżycia się z zimą. To nie Jakucja ( minus 70 C , dwa metry śniegu i wichury łamiące drzewa co roku ).