mornel mornel
620
BLOG

grudzień '70

mornel mornel Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Od lat dziecinnych o tej porze roku mam sen - śni mi się, że po ulicach mojego miasta krąży lew , szukając kogo by tu pożreć a ja z rodzicami ukrywamy się przerażeni za firanką , patrzymy na tę zgrozę i nic nie możemy zrobić. Boimy się. To pamiątka z grudnia 70 w Gdyni.

Miałem wtedy cztery lata więc właściwie nie powinienem niczego pamiętać. Ale pamiętam.  Sąsiadkę z piętra taszczącą wielki worek mąki po schodach. Atmosferę grozy w domu rodzinnym. Nerwowe czekanie na powrót Taty z pracy i ulgę Mamy gdy wrócił. Z późniejszych lat opowieści Ojca, który pracował w Gdynia Radio i oczywiście cały dzień podsłuchiwał z kolegami łączność MO i SB. Słyszał jak SB naprowadzała MO na pochód z zabitym człowiekiem na drzwiach, jak rozgoniła tłum i zabrano zwłoki tego człowieka i jak SBecy bali się powiedzieć przez radio, że ciało i sztandar są pokryte krwią - mówili , że są pomalowane szminką lub farbą...Słyszał jak jacyś ludzie ( prawdopodobnie z Dalmoru  ) próbowali zakłócać łączność radiową . Słyszał i widział helikoptery nad miastem - z nich strzelano do ludzi. Był koło pomostu w Gdyni Stoczni i widział jak pociągi co dwie minuty dowoziły stoczniowców. Ludzie stali na wiadukcie nad torami i na peronach ( co dwie minuty kolejny pociąg - raz od strony Gdańska a raz od Wejherowa ) - stali i skandowali hasła ( jedno zapamiętałem - "za Gomułki suche bułki!" ) i tupali. Pomost się chwiał na boki . Z przodu , pomiędzy pomostem a stocznią stało Ludowe Wojsko Polskie z czołgami i nie przepuszczało stoczniowców , tłum gęstniał. Nagle z dachu budynku Baltony zaczął strzelać karabin maszynowy. Ojciec widział padających ludzi i tłum uciekający z peronów i wiaduktu na torowiska.

Z tłumu wyciągnął go kolega z pracy. Widział też demonstrację w centrum Gdyni (idącą w kierunku Prezydium MRN ( wg relacji Taty w Gdyni nie poleciała ani jedna szyba ! ) i widział pałowanie, trupy, słyszał w pracy rozmowy załóg karetek. 

Pamiętam jak moja Mama opowiadała, jak znalazła się koło płonącego gmachu KW PZPR i jak się jej udało schronić u Pallotynów a potem cudem wrócić do domu. I jak opowiadała o synu jej koleżanki z pracy, wyciągniętym przez matkę ze sterty trupów w Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Gdyni. Był tak spuchnięty, że "nie miał szyi" , cały granatowy od siniaków. Odratowany w Szpitalu Miejskim w Gdyni , do końca życia miał padaczkę pourazową. Pamiętam jak koleżanka mamy mówiła, że lekarze nad nim płakali z bezsiły...
 

Pamiętam strach moich Dziadków. 

Opowieści ludzi o tym co działo się w Prezydium MRN w Gdyni - o ścieżkach zdrowia, biciu, zastraszaniu, wyciąganiu  przez milicjantów rannych z karetek.

Wujka, który mieszkał na przeciwko bramy stoczniowej - jak pokazywał rodzicom , gdzie padli pierwsi zabici w Gdańsku.

Historia Grudnia 70 jest we mnie od zawsze.

Czemu o tym piszę ? Żebyśmy nie zapomnieli. 

PS.Flagę zabrudzoną ziemią oraz krwią zabitego chłopca a także drzwi, na których go niesiono można zobaczyć w Gdyni w kościele  p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ulicy Armii Krajowej. Drzwi odnalazły się dopiero w latach dziewięćdziesiątych, flaga była w kościele od lat osiemdziesiątych. W stanie wojennym chodziłem tam , żeby nie zapomnieć kto jest kim i gdzie stoi. Ale to już inna historia.

 

PSS dzisiaj wiadomo , że pochodów z zabitym człowiekiem na drzwiach było kilka - co najmniej dwa, być może nawet cztery.

PSS2 W wyniku wydarzeń grudniowych według oficjalnych danych na Wybrzeżu zginęły 44 osoby, w tym 18 w Gdyni. Ranne zostały 1 164 osoby. Zatrzymano przeszło 3 tysiące osób. W wyniku starć oraz wypadków zginęło też kilku funkcjonariuszy MO oraz żołnierzy LWP, a kilkudziesięciu zostało rannych. Na listach zabitych są tylko i wyłącznie mężczyźni. Jest skrajnie nieprawdopodobne, żeby nie zginęła ani jedna kobieta - na zdjęciach widać sporo kobiet a wojsko i milicja strzelały często na ślepo. Na przystanku Gdynia Stocznia świadkowie widzieli leżącą na schodach kładki kobietę w czerwonym płaszczu ranioną w głowę - z rany wypływała mózg. Szanse na przeżycie - żadne... Nikt nie wie ile było tak naprawdę zabitych i rannych...

PSS3. nikt z komunistycznych bandytów, sprawców masakry nie został ukarany. Sąd po dzień dzisiejszy przesłuchuje steki ludzi, któzrzy nic nie mogą wnieść do sprawy.

 nagrania rozmów radiowych SB i MO

 trojmiasto.gazeta.pl/im/8/4770/m4770158.mp3

trojmiasto.gazeta.pl/im/7/4770/m4770157.mp3

trojmiasto.gazeta.pl/im/6/4770/m4770156.mp3

trojmiasto.gazeta.pl/im/5/4770/m4770155.mp3

trojmiasto.gazeta.pl/im/4/4770/m4770154.mp3

mornel
O mnie mornel

"Powiadam ci, Yossarian, przesądy rasowe to rzecz straszna. Naprawdę. To potworne, kiedy przyzwoitego, lojalnego Indianina traktuje się jak jakiegoś czarnucha, żydłaka, makaroniarza czy portorykańca. Wódz White Halfoat pokiwał głową ze smutkiem." Joseph Heller , Paragraf 22

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura